09 października 2010

A kiedy dzieci śpią....

..to ich rodzice świetnie się bawią. Zarówno we własnym lub innym pełnoletnim towarzystwie. Bawić się można w domu i na mieście, u znajomych, w kinie, teatrze – jak tylko rodzice dysponują odpowiednim zapleczem opiekuńczym. Zabawa zakrapiana czy nie, uda się – nie uda – zależy od towarzystwa i nastroju. Ale żadne dorosłe rozrywki nie dają takiej radości jak możliwość podebrania zabawek własnemu dziecku. Miejska Mama pamięta, że kiedy w domu pojawiło się pierwsze klocki LEGO rodzice przez kilka dni siedzieli i układali. Nie z dziećmi, dla dzieci, ale sami! I dziś historia się powtórzyła: po imprezie Młodego, zmęczeni, po bardzo długim dniu na nogach, lekko zirytowani dawką decybeli, z jaką musieli się zmierzyć, siedli przy kuchennym stole i raz jeszcze obejrzeli wszystkie prezenty. Bawili się świetnie przyciskając maleńkie guziki (ciiii, nie włączaj bo Młody się obudzi! No dobra, przez poduszkę można), otwierając i zamykając wszystko co tylko zawiasy miało, pukając, dotykając, szeleszcząc kartkami przeglądanych książek. I bardzo byli wdzięczni swojemu synowi, że uprzejmie nie wziął do łóżeczka nowych zabawek.

2 komentarze:

  1. Ja to już nie mogę się doczekać przyszłych zabaw klockami Lego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Lego są niezłe i jakie rozwojowe. My narazie Duplo :-)

    OdpowiedzUsuń