27 lutego 2012

Wstydź się! Jesteś dzieciorobem!

Ludzie piętnują rasizm. Kolor skóry nie powinien mieć wpływ na losy człowieka.

Antysemityzm, czy przejawy nietolerancji religijnej również jest krytykowany.

Dyskryminacja płci jest karalna.

Generalnie – mamy być dla innych:

  • tolerancyjni

  • otwarci

  • demokratyczni

Dotyczy to prawie wszystkich. Z wyjątkiem rodziców. Miejska Mama przekonała się ostatnio, że są na tym świecie idioci, którzy dzieciatych piętnują. Masz dzieci – jesteś dzieciorobem, twoje miejsce jest w domu.


Miejska Mama na miejsca przyjazne dla rodziców patrzyła z perspektywy udogodnień dla dzieciatych. Nigdy nie widziała w tym przejawów dyskryminacji – zamykania rodziców w gettach. Tymczasem dla niektórych ludzi dzieci i ich rodzice są źle widziane, chyba, że znajdują się w specjalnie dla nich przygotowanych przestrzeniach.


Dla takich osób zasady funkcjonowania z dziećmi są oczywiste:

Nawet jeśli w swojej naiwności przystosowujesz dziecko do życia w społeczeństwie od małego, wszędzie zabierasz je ze sobą - postępujesz źle. Świat nie jest dla dzieciatych. Miejscem dziecka jest dom.

Ucząc je, jak ma się zachowywać w kościele, restauracji, muzeum, sklepie, teatrze, kinie, w domu znajomych, autobusie, samolocie - postępujesz źle. Nawet jeśli Twoje dziecko będzie cicho, nie będzie przeszkadzać, nauczy się spokojnie siedzieć i obserwować i tak może przeszkadzać. Dziecko nie ma prawa wstępu do przestrzeni dorosłych.

Nie godząc się na wyobcowanie ze względu na posiadanie dzieci, aspirując do normalnego życia, mając ambicje i plany – postępujesz źle. Rolą rodzica jest opieka nad dzieckiem. Jak chcesz bywać czy się rozwijać zatrudnij nianię.


Piętnować może nawet własna rodzina. Dzieciaci członkowie rodziny mogą być niemile widzianymi gośćmi na części imprez. Bo dorosłym dzieci przeszkadzają. Nawet jeśli ich nie słychać, nawet kiedy jak trusie siedzą przy stole, i uprzejmie odpowiadają na pytania. Bo dzieci staną się rodziną kiedy dorosną. Pytanie, czy wówczas będą zainteresowane takimi krewnymi.

20 lutego 2012

Dziwadło


Mamy w życiu wiele ról. Żeby być szczęśliwym, dobrze by było każdą z nich przynajmniej lubić i akceptować. Miło, jeśli i inni je akceptują. Ale z tym już bywa różnie...

Miejska Mama uwielbiała czas, kiedy była samotną, pracującą kobietą. Wiatr w żagle, żadnych zobowiązań i adrenalina. Raz tu, raz tam, zawsze coś się dzieje. Praca ceniona i wyceniana. I społeczeństwo podziwiało Miejską Mamę, Kobietę Pracującą, Polkę Ambitną i Nowoczesną.

Kiedy Miejska Mama została żoną też była szczęśliwa. Nauka życia we dwoje, organizowanie wspólnego kąta, kształtowanie nowego, małżeńskiego wizerunku było bardzo przyjemne. Być żoną Idealnego Taty, to brzmiało dumnie. I otoczenie szanowało Miejską Mamę mężatkę. Doceniało Miłość, Wierność i Uczciwość Małżeńską.

Gdy Miejska Mama stała się kobietą zaciążoną, matką w połogu, opiekunką niemowlęcia, była hołubiona, oklaskiwana, zagłaskiwana aż do bólu. Świat kocha matki z niemowlęciem przy piersi. Ale do czasu.

Prędzej czy później każda matka traci duże „M” i zaczyna się pisać z małego. Dni są takie same. Młode, nie zagrożone, przyrasta wszerz i wzdłuż. I społeczeństwo zapomina: o poświęceniach, celach, nakładach pracy. Matka kilkumiesięczna powszednieje. Matka wieloletnia zadziwia.

Matka ze sporym bobasem przy boku to dla niektórych kuriozum. Matka, która się tym chwali – to dziwoląg. To nie przesada. Miejska Mama pamięta, jak opowiadała gdzie bywała: byłaś w Iraku? Afganistanie? Indiach? Syrii? Naprawdę! Aż trudno uwierzyć! I jak tam jest?

Dziś, kiedy pytana o to, czym się zajmuje odpowiada – Wychowaniem dzieci. Jestem matką – ma okazję podziwiać szczegółowo stan uzębienia swojego rozmówcy. Matka? Eeeeeee.....