15 maja 2010

Matka na wolności

Kiedy kobieta i mężczyzna stają się rodzicami rodzą się jakby na nowo. Dziecko wyzwala w nich uczucia, których nie spodziewali się u siebie, zaskakujące umiejętności, odporność i siłę. Nowy członek rodziny daje coś jeszcze: możliwość rozsmakowania się w rzeczach już znanych, które często są niezauważane i nie doceniane na co dzień. Jedną z takich rzeczy są wolność i swoboda.
Nie ma reguły, kiedy po raz pierwszy można zostawić dziecko i na jak długo. Wszystko zależy od rodzinnego zaplecza i charakteru potomstwa. Czasami pierwsze wspólne wyjście rodziców udaje się już po kilku tygodniach, czasem czeka się na nie rok, albo i dłużej. Zaprzyjaźnieni znajomi Miejskiej Mamy, dumni rodzice wspaniałych synów od kilku lat nie mieli wychodnego. Mieszkają z dala od rodziny a wizja pozostawienia urwisów po opieką opiekunki nie przypadła im do gustu.
Są jednak szczęśliwcy, którzy mogą na nowo odkryć siebie i uroki życia we dwoje. Wreszcie można pozwolić sobie na życie z okresu przed, na wszystko, czego przy dziecku nie można, lub po prostu nie daje się zrobić. Mamy, spuszczone z dziecięcej smyczy, biegną do utraty tchu, robią wielogodzinne zakupy w galeriach handlowych, idą na całonocną balangę, do teatru, czy na romantyczny weekend razem z mężem. Niby wszystko znane ale teraz smakuje jakoś inaczej, lepiej.
Miejska Mama z Idealnym Tatą nie mogli się doczekać na pierwsze WYJŚCIE. Po niemal półtorarocznym stażu rodzicielskim wybrali się na wesele do znajomych. SAMI. Mama zrobiła się na bóstwo, Tata wbił się w garnitur. W chmurze perfum i blasku wyszczotkowanych zębów i włosów, na obcasie, z torebką wielkości dłoni bez zapasowych pieluch, ubranek, odżywek, smoczków, zabawek, skarpetek, kocyków – czyli niezbędnika rodzica – WYSZLI.
Było cudnie. Tańcom nie było końca. Było mnóstwo radości z siebie, z uroków chwili, wspominania, jak to było kiedyś, przed Młodym. Najwspanialsze było to, że po dziecku zabawa we dwoje była jeszcze fajniejsza niż w czasach narzeczeńskich. Każda chwila była cenna i warta zabawy na maxa. Oczywiście, już po godzinie spędzonej bez dziecka Miejska Mama z Idealnym Tatą na zmianę dzwonili do dziadków, którzy wzięli pod opiekę Młodego zastanawiając się, co też może się dziać z ich synem. Miejskiej Mamie ręce same się wyciągały do cudzych dzieci, zwłaszcza tych najmłodszych. Ale nawet wtedy cieszyła się z tych kilku godzin spędzonych z własnym mężem, a nie Idealnym Tatą.

1 komentarz: