03 lutego 2010

Moje, twoje, nasze

Mamy łyżka moja łyżką, mamy talerz tez mój, ciało mamy moje, maminy czas również, do mnie należy mamine łózko, usta, oczy, nawet maminy mąż. Moje, moje, moje!
W s z y s t k o m o j e!
Z przyrostem dziecka mama traci coraz więcej z siebie. Ukochane potomstwo dzień w dzień podgryza kolejne kawałki jej życia. A młode bywają żarłoczne i czego nie wezmą na litość to spróbują wyszarpać. Nie dasz? To wrzask. I choć mądrzy ludzie uczą, żeby stawiać na swoim, żeby wychowywać do szacunku i partnerstwa, ustanawiać granice, to bezcielesna matka chwieje się czasami w swoich postanowieniach i odpuszcza. Dla chwili ciszy, z powodu słabości, żeby smarkacza gołymi rękoma nie udusić. Skutki – opłakane. Drze się jeszcze bardziej. Dasz palec – odgryzie rękę. I takie kalekie mamy toczą się ze swoimi wózkami wypełnionymi pasożytami przez świat doprowadzając otoczenie do skrajnych emocji od współczucia po agresję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz