09 lutego 2010

Leń matczyny

Nie da się ukryć - matka też leń, a przy najmniej ma prawo do tego, żeby być leniem od czasu do czasu. Problem w tym, że nie istnieje żaden kanon określający która matka leniwą jest a która nie i w jakim stopniu. No dobrze, teoretycznie można to stwierdzić patrząc na dzieci, ale i to nie zawsze, bo te niedbale ubrane, niedopakowane na wyjazd, nie wyspacerowane w porę, mogą być właśnie potomstwem wielce zapracowanych matek, które właśnie na te aspekty macierzyństwa czasu nie mają.
Bo czy leniwą jest mama, która zamiast sprzątać chałupę, prasować, poprać, obiad na czas podać bierze przychówek i rozwozi go po całym mieście według grafika zajęć dodatkowo urozmaicających życie? Czy też leniwą jest matka, która potocznie kurzodomowi, zajmując się dziećmi w przerwie między obowiązkami domowymi? Czy też mama, która ma nianię i gosposię, a czas nie spędzony z ukochanym przychówkiem poświęca rozwojowi własnemu czy to kursom czy byciu piękną na co dzień? Odpowiedzi wiele, zależnie od punktów widzenia, i siedzenia przede wszystkim.
Niemniej każda matka wie kiedy leniem zaczyna śmierdzieć i jak to się zwykle przejawia: czy byciem anteną odbiorczą jednego z licznych seriali, czy niemożnością zebrania się do parku, czy notorycznym nieubieraniem się. Po prostu przychodzi taki dzień, tydzień, miesiąc, kiedy matka pełnoetatowa już po prostu nie może, i niczego tak nie potrzebuje jak Dnia Lenia, a w najgorszym razie, brzydko spolszczając, "dejofa" (z ang. day-off). Dzieci od tego zwykle nie umierają, a skołatane nerwy ukoić można.
Choć nie zawsze. Istnieją przypadki skrajne, jak taka Miejska Mama, którą kochany Szwagier nazywa pieszczotliwie i złośliwie za razem "Najbardziej matkowa matka ze wszystkich matek w matkolandii", która czego by nie robiła będzie to coś najbardziej cosiowate ze wszystkich cosiów w świecie cosiów. Nie dziwne, ze nosząc w sobie takie brzemię, aż strach sobie pozwolić na odrobinę lenia, bo mogłoby to doprowadzić do nieznanych światu katastrof. Więc Miejska Mama Dnia Lenia nie ma. Ma za to nieustanne poczucie winy, że mogła by więcej, bo gdzieś tam na świecie są ideały, które potrafią.

1 komentarz:

  1. Żle, powinno być:'Najbardziej matkowa matka ze wszystkich matek w matkolandii" :)

    OdpowiedzUsuń