29 stycznia 2011

Tata w butach mamy

Wreszcie weekend. Wyczekany, wymarzony, boskie dwa dni na pięć dni rutyny i harówy. Miejska Mama uwielbia weekendy, bo w piątek wieczór w cudowny sposób zamienia się w Idealnego Tatę, a Idealny Tata w Miejską Mamę.
Zaczyna się w sobotę rano, kiedy Miejska Mama byczy się w łóżku, bo stęskniony za synkiem Idealny Tata (typ: weekendowy ojciec) wyżywa się rodzicielsko. Śniadanie paruje na stole, kiedy Miejska Mama wreszcie się zwlecze, ale nim dojdzie do kuchni, chłopaki na tyłach w ramach zabawy w skakanie po łóżku zdążą je posłać (lepiej czy gorzej – wszystko jedno, zawsze mniej roboty). Po śniadaniu Miejska Mama może zapomnieć o domowym maratonie czy zabawianiu Młodego do południa – Idealny Tata nadal w deficycie ojcostwa, dopiero się rozkręca.
Dwunasta – ponieważ Miejska Mama się obrzydliwie obija i nie ogarnia w weekendy domu - tylko sobie stuka w klawiaturę, książki czyta, wychodzi albo po prostu śpi – lunch jest dość...niezwykły. Żadne zdrowe żywienie tylko rozpusta ojcowsko-synowska. Dziś na przykład były...lody.
Na spacer idą wszyscy, bo Miejskiej Mamie się już nudzi na „wychodnym” od roli, nie ona pcha wózek, nie musi się tarzać po ziemi, ani przeciskać pod drabinkami. Bo dziś „mama” to Tata.
Z głodem nie ma żartów, a już na pewno nie w rodzinie Miejskiej Mamy, więc tego obowiązku woli już sobie nie odpuścić, choć i Idealny Tata w weekendy potrafi się wykazać. Jako operator wytwornicy naleśników jest idolem Młodego, naleśnikożercy. Po obiedzie Idealnemu tacie powoli leci kondycja, ale daje jeszcze radę poskakać i potarmosić się z dzieckiem. Zrelaksowana Miejska Mama nadrabia zaległości na swoich poletkach. Już się spieszy, bo za chwilę...
Osiemnasta! Idealny Tata zaczyna dymić, charczeć, trząść się i pada bez sił. Miał długi dzień, biedaczek. Dzień mamy.
Idealny Tata pochrapuje w fotelu, kiedy Młody z Miejską Mamą pod rękę, finiszuje. Wieczór to szczyt szaleństw, kończących się kąpielą. Jakaż przyjemność bawić się z dzieckiem nie znudzonym całodziennym towarzystwem mamy. W niedzielę Idealny Tata zacznie marudzić, ale jeszcze da radę. A potem powrót do monotonnej rzeczywistości.

ps. Idealny Tata wchodzi w rolę dosłownie – Młody uwielbia sadzać go na fotelu i zakładać ojcu szpilki matki. Freud miałby chyba tu dużo do powiedzenia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz