05 stycznia 2011

Nowa ja

Kiedy rodzi się dziecko, umiera jakaś cząstka kobiety – ta bezdzietna. Już nigdy nie będzie tak jak było kiedyś. Może być, że będzie lepiej, może też być gorzej, trudniej, a z pewnością będzie inaczej. Ale ponieważ przyroda nie akceptuje próżni, to oprócz kolejnego człowieka na świecie, pojawiającego się w sensie fizycznym, rodzi się nowe „ja” w świeżo upieczonej matce.

Macierzyństwo może ograniczyć, może spowodować, że człowiek poczuje się bezkarny, kiedy zda sobie sprawę, że piekło jest tu, na ziemi, że życie z dzieckiem może nudzić i wydawać się bez celowe (z wyjątkiem celu „dziecko”), ale generalnie być tak nie musi. Bo okres opieki nad dzieckiem może być czasem niezwykle aktywnym, jedynym w swoim rodzaju momentem, kiedy matka najpierw ma szansę siebie wymyślić i określić na nowo, a potem zrealizować tę wizję.

Miejska Mama wciągu ostatnich dwóch lat miała szczęście poznać inne mamy, dla których macierzyństwo to nie tylko biologia, wychowanie ale w równie dużej mierze początek nowych działalności. I to nie tylko zarobkowych, o czym warto pamiętać.

W Polsce utarł się taki zlepek „aktywna mama” - mama pracująca.
To bardzo krzywdzące dla tych mam, które poświęcają się innej działalności: społecznej, charytatywnej, edukacyjnej czy związanej ze swoim hobby. Mamy, które nie zarabiają a działają poza światem swojego dziecka, też mają prawo to tego określenia, bo z równym, jeśli nie nawet czasem większym zaangażowaniem, dokonując karkołomnych rozwiązań logistycznych, realizują swoje pomysły.

W każdym razie zarówno działalność dochodowa jak i społeczna w przypadkach znanych Miejskiej Mamie możliwa była dzięki przekroczeniu kolein codzienności, jakie kierowały matkami do tej pory. Oczywista droga: szkoła, liceum, studia, praca, mąż, dziecko, praca, w zestawieniu z nową rzeczywistością po powiększeniu rodziny, zaczyna być poddawana w wątpliwość.

Matki szukają sposobu na pogodzenie macierzyństwa z pracą, roli matki z samorealizacją. Czasami jeszcze podczas ciąży, czy w pierwszych miesiącach życia nowo narodzonego stawiają sobie pytania na które nigdy nie miały czasu, lub zastanawiają się nad dotychczasowymi oczywistościami.

Efekt: „nowa ja”, przebojowa, otwarta, głodna nowych doświadczeń spełniona matka, zrealizowany człowiek. Oby takich jak najwięcej.

1 komentarz: