27 czerwca 2009

POCZĄTEK


Dziś wszystko wydaje się sprowadzić do prostego kodu zero-jedynkowego. Ta historia też tak się zaczyna. Zwykłą kreską która pojawiła się we właściwym okienku i kobieta pracująca, żona, staje się matką. Niezwykłym cudem natury mieszanka innych kodów, tym razem opartych na zapisie x-ów i y-greków zaczyna projektować nowe życie. Każdy wie, jak to jest, a jak nie wie, to przeczyta, bo literatury nie brak. Mają być mdłości, wicie gniazda i huśtawki nastrojów, ale w zasadzie - jak przekonują media postępowe - przyszła matka w ciąży się spełnia i wszystko może. Miejska Mama nie mogła. Zamiast robić karierę i chodzić w wystylizowanych ciążowych kreacjach gniła w łóżku robiąc przerwy jedynie na pobyty w szpitalach.
Żeby nie marnować czasu dojrzewająca matka uczyła się jak rodzić, wychowywać, ba...jak przecinać pępowinę, kiedy jako porządna współczesna kobieta będzie wracać do świata sukcesów i dobrej zabawy. Co więcej, rozpisała sobie wszystko w tabelkach, racjonalizując niezbędny przy dziecku czas i pieniądze, wygospodarowując cenne minuty na samokształcenie, kursy językowe i pielęgnację matki-kobiety. Przecież wiadomo, a przynajmniej wiedzieć powinien każdy, kto czyta dzisiejszą prasę, że matka to tez kobieta, potencjalnie kobieta sukcesu. I jako taka powinna zaczynać swój dzień od czułego przekazania swojej pociechy niani, chwilka fitnessu i spotkanie z native spikerem. Po satysfakcjonującym dniu pracy matka-kobieta sukcesu wraca do dziecka, co by nakarmić i zabawić, a wieczorem, z uroczym, seksownym uśmiechem wyjść na wernisaż, spektakl, lub chociażby do znajomych.
Miejska Mama nawet w godzinie „0” pewna była wszystkiego co wyczytała i szczęśliwa, że wreszcie będzie jej wszystko wolno. Rodząc przestępowała z nogi na nogę dopytując położnej czy to już. Kiedy wczesnym popołudniem nowo narodzone dziecię trafiło na ręce Idealnego Taty Miejska Mama miała już poukładane całe życie. Stan ten nie utrzymał się nawet dobę, bo Młody okazał się być egzemplarzem wadliwym, wymagającym długiej rehabilitacji, i bynajmniej nie wpisującym się w żaden z wyczytanych schematów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz