10 stycznia 2013

I nie żałujesz?!

Nie potrafimy się cieszyć z tego co mamy. Nie wierzymy, że inni mogą potrafić się cieszyć z czegoś co nas by nie cieszyło. Jesteśmy społeczeństwem smutasów, miłośnikami zimnych kalkulacji (no, wyłączając ceremonie kościelne i święta), nieufni do wszystkich i wszystkiego wokół. A bycie matką to prawdziwy rajd przez takie gejzery zwątpienia.

Pewnie tęsknisz za poprzednim życiem?
Nie żałujesz?
Nie ciężko ci?

Takie pytania to chleb powszedni Miejskiej Mamy. Zamiast pytań "co porabiasz", "jak się miewasz" - pytań otwierających, dających miejsce na refleksję, podsumowanie i docenienie tego co się robi, Miejska Mama dostaje kolejnymi pociskami zwątpienia. Pytania w zasadzie retoryczne ze strony pytających. Przecież to oczywiste, że skoro Miejska Mama robiła co robiła to obecnie musi być nieszczęśliwa, sfrustrowana i pełna złości na otaczający świat, co ja matką uczynił.
Jak tylko taka matka znajdzie sobie nowe sposoby na życie, to albo jest podejrzewana o robienie dobrej miny do zlej gry, albo że niepoważna jest po prostu i tyle. Nie myśli o przyszłości, o zagrożeniach, że taki mąż to może ją zostawić, a pracodawca o niej zapomnieć, a dzieci z pewnością na niewdzięczników wychowa, co to mamusię do domu starców oddadzą. I z czego tu się cieszyć kobieto, no z czego? Miałaś imprezowa życie, karierę, perspektywy a teraz pieluchy masz albo nianię, co ci portfel drenuje. I po co ci to było?

Jesteśmy tak skonstruowani, że to co myślimy, to widzimy. Zatem, kiedy Miejskiej Mamie otoczenie zadaje durne pytania, ona doskonale wie, kto tak naprawdę żałuje swoich życiowych wyborów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz