20 października 2009

Rodzinna matematyka

Dzielenie zamiast mnożenia, dodawanie w miejsce odejmowania, pierwiastki zamiast procentów - tak wygląda pierwszy rok rodzicielstwa. Miejska Mama w ósmym miesiącu życia Młodego boleśnie uczyła się matematycznej magii.
Zanim brzuch zacznie rosnąć jest ich dwoje: mężczyzna i kobieta, czyli potencjalny ojciec i potencjalna matka. Pomnożyć przez siebie - dochodzi trzecie. Dziecko rośnie, rozpycha się i wychodzi - razem z tabunem rodziny, która dzielnie czuwa przy położnicy przez pierwsze tygodnie. Dodawanie. Później młody człowiek się hartuje razem ze swoimi rodzicami. Rodzina wraca do swoich obowiązków, a mąż do pracy. Dzielenie boleśnie odczuwają kobiety, które wracają do pracy i swoje życie przed ciążowe muszą łączyć z macierzyństwem. Dzielenie obowiązków i rozdzielenie z córką czy synem. Za dzieckiem się tęskni. Za mężem również, szczególnie jak matka decyduje się na 24 godzinny etat niańki. Przecież ktoś tę rodzinę musi utrzymać. Rodzice rozdzieleni, rodzina pomniejszona. Idealny Tata który swego syna poza światem i żoną swoją nie widział, teraz przestał widywać ich przede wszystkim. Praca, studia, prace domowe i zlecone.Idealny Tata mnoży się na wszelkie sposoby, żeby dodać tam, gdzie nie starcza z powodu różnic wynikających z braku dwóch pensji. Minusy tego są liczne: zmęczenie, stres, głód rodziny Plusy: niezapomniane chwile razem i uśmiech Młodego w piżamce, kiedy wita w drzwiach swojego tatę. Cyferki migają, skaczą raz tu raz tam. Miejska Mama wierzy, że ten czas trzeba wziąć w nawias i poczekać, jak za parę lat zacznie procentować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz