11 lipca 2010

Postulat urzędowy

Rodzice etatowi mają to nieszczęście, że siedzą w domu, a w związku z tym, logicznie muszą wziąć na siebie większość spraw do załatwienia, od zakupów zaczynając po urzędy kończąc. I właśnie te ostatnie są prawdziwym wyzwaniem dla rodziców pociech w wieku przed przedszkolnym. Bo jak tu takiemu wytłumaczyć, że trzeba wystać swoje w strasznie nudnej kolejce, tylko po to, żeby jakaś znudzona pani postawiła pieczątkę i wykonała mistrzostwo grafologiczne w postaci nieczytelnego podpisu. Niemowlęta wściekają się w wózkach bo duszno, półroczniaki chcą wszystkiego dotykać i smakować, a dzieciaki od roku w górę chodzą na rzęsach na zmianę zalewając się łzami. Załatwienie jakichkolwiek opłat, pozwoleń, odwołań, meldunków i innych urzędowych spraw to prawdziwy koszmar. A niestety z nianią czy przychylną babcią ostatnio różnie bywa.
Dlatego Miejska Mama apeluje – niech w każdym urzędzie będzie kącik dla dziecka, gdzie przyszłe panie urzędniczki i panowie urzędnicy w ramach stażu odpracują choć dwa tygodnie. Niech na własnej skórze przekonają się, jak trudno poradzić sobie z takim berbeciem. Matki szybko załatwią swoje sprawy a przyszli biurokraci może dwa razy pomyślą, zanim karcącym okiem będą spoglądać na interesantów z wózkami. Inną możliwością jest wprowadzenie jednego, wystarczy, okienka dla „trudnych” klientów. Oprócz rodziców z takiego rozwiązania z pewnością ucieszą się kobiety w ciąży i inwalidzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz