Stereotypy są potrzebne...dla
przygłupów. Zwłaszcza te, na których żerują wszelkiego rodzaju
księgi zakazane – zakazane, żeby się nie utaplać. Dzieła typu
„jak zrozumieć stuprocentowego samca”, „jak okiełznać
eksplodująca estrogenem samicę” są może interesującą lekturą
rozrywkową, ale biada temu, kto traktuje je poważnie. Bo szkodzą.
Z racji swych niszczycielskich wpływów jak papierosy i tego rodzaju
używki powinny być obanderolowane – UWAGA! WYŁĄCZAJĄ MYŚLENIE.
Ok – mama to nie jest to samo co
tata. Na szczęście mężczyźni różnią się od kobiet, bo te
same ze sobą albo by z nudów umarły albo by się powybijały.
Zależnie od płci, kultury, wieku, doświadczeń życiowych jesteśmy
rożni. Ale w tych różnicach rozmaici.
Na gadki szmatki o typowo męskich
cechach, które tłumaczą brak empatii, zainteresowania sprawami
rodzinnymi, kulturą, estetyką, Miejska Mama ma namacalne przykłady
które jak najbardziej funkcjonują bez tych defektów. I są męskie
wystarczająco, co by ich z babą nie pomylić.
I w druga stronę: naprzeciwko
kruchych, udomowionych, emocjonalnych, tryskających instynktem
macierzyńskich kobiet stoją mocno, z prawdziwego ciała i kości,
przykłady pań obiegowo uważanych za „niewystarczająco kobiece”
bo stojące w opozycji do stereotypu. Mają one jednak i mężów i
dzieci. Liczy się, prawda?
Dlatego:
- Szanowni Panowie, nie tłumaczcie swoim partnerkom, że nie wpadliście na to, żeby im pomóc, przytulić, wesprzeć, bo cechą męska jest oschłość i niedomyślność. Że nie macie głowy do spraw „małych” bo zbawiacie świat. Tego naprawdę można się nauczyć. Trzeba tylko chcieć. Nie zasłaniajcie się podręcznikami, które Was ośmieszają, rysując owłosionych samców z kością w nosie polujących na mamuty i od czasu do czasu wpadających do jaskini.
- Szanowne Panie, nie wciskajcie kitów, że nie potraficie. Węży nie przypominacie i dwie ręce macie. Mniej lub bardziej sprawne, zgoda, ale wszystko jest kwestią czasu. Trzeba tylko spróbować. Nie wycierajcie sobie ust palonymi stanikami, bo te, które o siebie walczyły, uzyskały co chciały. Od samego gadania (po cichu) co to byście nie zrobiły (gdyby nie dom, mąż, dzieci) ludzkości nie uratujecie. A – dla pamięci – usta oprócz jedzenia służą do mówienia. Może czasem warto przemóc własną dumę i zakomunikować własne potrzeby czy pretensje drugiej stronie?
- Szanowni Państwo, darujcie sobie proszę, przynajmniej w towarzystwie Miejskiej Mamy, powoływanie się dla swoich przywar, słabości, niechciejstw i innych zmór, na stereotypy. Przyznajcie raczej przed samymi sobą: jestem taki jaki jestem i inny być nie chcę. Choć więcej z pewności zyskacie choć odrobinę naginając się do drugiej strony.
Na zakończenie dobra rada: epoka
tępogłowych samców z przerostem ego już minęła. Bezpowrotnie.
Wyginęli, razem z łoniastymi wiecznymi matkami, strażniczkami
ogniska. Padli jak mamuty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz